#1 2008-03-02 12:18:21

Buszman

Pan i Władca

5123324
Skąd: Rzeszów
Zarejestrowany: 2008-03-01
Posty: 20
Punktów :   

Pamiętnik Bill'a Soyer'a

PAMIĘTNIK BILL'A SOYER'A



[...wracaliśmy wtedy z wyprawy. Statek był pełny rozmaitych wynalazków tamtych ludzi, których spotkaliśmy. Pisząc ten pamiętnik odwróciłem się i zobaczyłem to... Coś strasznego! Nasze piękne Svurel, całe w płomieniach! Ogromne potwory chodziły sobie po mieście ot tak, ludzi nie było widać... Pomyślałem, że stało się najgorsze, że wszyscy zginęli, nie odparli ataku...]

Z pewnością ten tekst pokazuje strach jaki odczuł Bill. Dalsza część tekstu była zamazana. Podejrzewamy, że nasz bohater przestraszony wylał herbatę (nowy napój, jaki odkryli) na swój pamiętnik. W tym miejscu postaram się opisać Soyera. Był to dość niski człowiek jak na barbarzyńcę lecz równie umięśniony. Jego głowa była ogolona na łyso. Zawsze nosił ze sobą dwa miecze. Z wyników badań tutejszych magów wychodzi na to, że miecze te były 'ścinaczami dla szlachetnie urodzonych'. Zachował się jednak tylko jeden miecz, z dalszej części pamiętnika dowiadujemy się, że Soyer miał takie dwa.

<grafika miecza>

Wybrany tekst z pamiętnika:
[(...)Moje dwa miecze ugrzęzły w tym piekielnie twardym lodzie, nie wiedziałem jak to się mogło stać(...)]

Z przytoczonego fragmentu wynika, że ścinacze były wykonane z twardej stali co dowodzi o 'szlachetności'. Więcej na temat wyglądu nie mogliśmy się dowiedzieć. Myślę jednak, że Bill był nie tylko łysy i niski ale na pewno silny. Nie był strachliwy, kiedy przysiągł sobie, że uwolni miasto od zła, zrobił to.

Dalsza część pamiętnika:

[...Kotwica upadła, uzbroiliśmy się i starając się po cichu, wyszliśmy. Zobaczył nas jeden, ale za to gigantyczny lodowy pająk. Walka była zacięta. Ledwo udało się nam ujść z życiem. Dlaczego ten stwór sprawił nam tyle trudności? Byliśmy elitą... Jeśli ich jest więcej, to z pewnością zginiemy i nie uratujemy naszego ludu...]

Czyli na początku było bardzo trudno. Bill i reszta jego załogi nie umiała walczyć z takim przeciwnikiem. Zwykle walczyli z ludźmi w 'innych krajach' i dzikimi zwierzętami. Nigdy nie przyszło im walczyć z gigantycznymi pająkami, lodowymi golemami, smokami i innymi równie dużymi okropnościami...

Dalsza cz. pamiętnika:

[...Po wygranej walce skierowaliśmy się do mojego domu. Kiedy doszliśmy na miejsce, stanąłem i patrzyłem się przed siebie, nie mogłem wydusić z siebie ani jednego słowa... Nie było go! Po prostu zniknął z powierzchni ziemi... Jak to możliwe? Czyżby te stwory były tak silne...]

Kiedy Bill zobaczył zniszczony dom rodzinny prawdopodobnie pomyślał, że nikt z jego rodziny już nie żyje. Zawahał się, czy warto ryzykować życiem, ale:

[...Wtedy przysiągłem sobie, że zniszczę te potwory, to zło, które nawiedziło nasze kochane miasto. Pomszczę swoją rodzinę i wszystkich ludzi, którzy zginęli w obronie miasta i tych, którzy zginęli na darmo. Uwolnię to miasto od zła...]

Jak już wspomniałem, przysiągł sobie, że pokona zło, które nawiedziło jego miasto. Wyruszył więc na poszukiwanie tego zła. Pierwsze co zrobił, to budynek rady, która rządziła miastem. Logicznie myśląc, to właśnie tam potwory powinny zaatakować chcąc przejąć miasto. Nie pomylił się, i zajął wraz ze swoim wojskiem gmach rady. Nie wiemy dokładnie jak to zrobił, ale wiadomo, że w walce zginęło kilka ludzi. Jednym z nich był przyjaciel Billa.

Dalsza cz. pamiętnika:

[...Dostaliśmy się do siedziby rady. Tak jak myślałem, potwory obrały sobie ją za fortecę. (...) Nie, tylko nie to! W walce zginął mój przyjaciel Hugo! Tylko nie to! Ile jeszcze osób stracę?! Boże pomocy! Jedyną pociechą jest tylko to, że zdobyliśmy gmach biblioteki...]

<Reszta później>

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fantasypremiership.pun.pl www.starozytnyswiat.pun.pl www.ujkekonomianiestacjonarne.pun.pl www.harrypotterhogwart.pun.pl www.kreatywnie.pun.pl